Przepłacanie w Rossmannie

Przepłacanie w Rossmannie

Pewnie się zdziwicie, ale nigdy nie kupiłam nic na słynnej przecenie w Rossmannie, a chodzi mi dokładniej o -55% na min. 3 produkty. Przyznaję, że na początku chciałam skusić się, ponieważ wydawało mi się, że jest to super okazja, aby uzupełnić braki w mojej kosmetyczce. Nie kupiłam nigdy nic na tej przecenie z prostego powodu- nie miałam pieniędzy, bo nie chodziłam do pracy. Teraz cieszę się, że tak było, bo kto wie ile straciłabym tam pieniędzy.
W tym poście chcę Wam pokazać, że ta ''korzystna'' promocja wcale taka nie jest i tylko niepotrzebnie PRZEPŁACAMY. 
Jeśli się zastanawiacie skąd wiem i mam pewność, że w Rossmannie wydajemy więcej niż powinniśmy to odpowiedź jest prosta - robię zakupy w internecie i w sklepie stacjonarnym więc mam porównanie. Przejdźmy jednak do sedna!

Wszyscy wyczekują tej promocji, bo rzekomo zapłacą taniej. Nadchodzi ten czas, ludzie bez zastanowienia się biegną do sklepu, przepychają się łokciami, otwierają zamknięte produkty a potem odkładają je jak gdyby nigdy nic. Po prostu załącza się instynkt zwierzęcy. Wszystko po to, aby kupić i ''zaoszczędzić'' bo to ''genialna'' okazja, która nie zdarza się często. Na tym ludzie się łapią. 

Rossmann niestety ma zawyżone ceny kosmetyków nawet po promocji. Aby nie być gołosłownym na dole pokażę Wam parę przykładów. Po prawej stronie będzie produkt i cena z Rossmanna, a po lewej produkt z Cocolity(drogeria internetowa).
Na celownik wzięłam najbardziej wychwytywane kosmetyki na promocji.
Wyraźnie widać, że ceny w Rossmannie są zawyżone i nawet na promocji są nadal droższe lub mniej więcej takie same, z tym, że w drogerii internetowej te kosmetyki, które kosztują mniej niż w Rossmannie dodatkowo są jeszcze przeceniane(co widać na przykładach wyżej).
Z tego powodu nie kupuję kosmetyków w Rossmannie, bo wolę zamawiać przez internet i nie przepłacać. Nie wspomnę już o kolejkach, chamskich zachowaniach, wymacanych produktach i trudnościach z dojściem do szafy.

A czy Wy kupujecie w Rossmannie?
Co sądzicie o promocji -55% ?
Jeśli macie jakieś ciekawe historie z Rossmanna to piszcie w komentarzu. Chętnie poczytam!




Korektor Lovely ''Liquid Camouflage''

Korektor Lovely ''Liquid Camouflage''

Brak snu, wczesne pobudki, ciągłe przemęczenie sprawiają, że pod oczami zaczynają pojawiać się cienie. Sam podkład nie da rady ich zakryć dlatego należy posilić się dobrym korektorem pod oczy, który je zakryje lub też rozświetli. Która kobieta nie lubi kiedy niska cena=dobra jakość? Ja nie znam, dlatego przedstawiam Wam korektor ''Liquid Camouflage'' firmy Lovely (o którym być może już słyszałyście), który dostępny jest w Rossmannie za ok. 15 zł, ale często też jest na przecenie.
Zacznę od tego, że kosmetyk posiada duży aplikator, który jest wygodny i już jedno maźnięcie pod oczami(czy gdziekolwiek) wystarczy na zakrycie sińców. Spokojnie można budować nim krycie, chociaż twierdzę, że po pierwszej warstwie jest już pełne.
Po nałożeniu korektora twarz wygląda na zdrowszą i bardziej promienną. Czynność tę umila przyjemny zapach kosmetyku, który jest podobny do wielu korektorów. Określam go jako świeży, nawet kwiatowy.
Mojej uwadze nie uszedł fakt, że korektor bardzo mocno i szybko oksyduje więc raczej nie polecałabym go osobom, które są totalnymi bladziochami, ponieważ najjaśniejszy odcień(czyli ten, który posiadam) 01 Soft wpada w żółte, ciemniejsze tony, nawet minimalnie pomarańcz.
Na swatchu powyżej od góry korektor bezpośrednio nałożony na rękę, a poniżej jak zachował się po czasie. Wyraźnie widać różnicę i cieszę się, że nie wzięłam ciemniejszego odcienia.
Kosmetyk dobrze sprawdza się jako baza pod cienie: trzymają cały dzień, nie osypują się ani nie wchodzą w zakamarki oka. Nadaje się do ''cut crease'' i nawet jeśli nie traficie z kolorem to przynajmniej wiecie jak go inaczej można spożytkować.

Miałyście? Jak u Was się sprawdził?
Polecacie jakiś inny korektor do oczu?

Żel UV Silcare do stylizacji paznokci za 15 zł

Żel UV Silcare do stylizacji paznokci za 15 zł

Od dłuższego czasu robię sobie sama hybrydy, ale stwierdziłam, że chcę w końcu spróbować metody żelowej. W tym celu zakupiłam żel UV do stylizacji paznokci firmy Silcare ''base one'', który dorwałam w lokalnej drogerii za 15 zł.
W słoiczku znajduje się 15 g produktu, ale starczy on na bardzo długo ze względu na swoją konsystencję - jest gęsty, ale wystarczy mała ilość aby przedłużyć paznokcia. Wyglądem przypomina galaretkę, ale niech Was to nie zwiedzie, bo należy uważać by nie pokleić się kosmetykiem. Trochę ciężko domyć z palców tę klejącą maź. Produkt nie ma koloru, jest przezroczysty i to należy brać pod uwagę przy kupnie jeśli chcemy wykonywać ''zwyczajne'' żele(czyli nie francuza, bo do tego z tej firmy jest różowy).
Zapach jest ledwo wyczuwalny i ciężko go do czegokolwiek porównać. Raczej jest to plus, ponieważ nie będzie mierził wrażliwych nosów.
Do utwardzania żelu używam lampy hi hybrid o mocy 10 W. Jest to mała moc, ale spokojnie wystarczy włożyć rękę na 120 sekund. 
Na co muszę zwrócić uwagę to na zdanie producenta na opakowaniu, a mianowicie: ''Może wywołać podrażnienia oczu, skóry, układu oddechowego''. Wpierw się przeraziłam, ale przypomniałam sobie, że miałam już z tym produktem styczność i nic mi nie było, nie jestem zbytnio skłonna do alergii. Gorzej dla tych, co mają z tym problem. Nie zalecałabym tego produktu takim osobom.
Jak możecie zauważyć na zdjęciu powyżej, manicure jest wykonany metodą żelową. Troszkę nie powidło się na palcu serdecznym, ale to przez późną godzinę, o której wykonywałam go. 

Podsumowując, żel się sprawdza i w tej kwestii nie mam zastrzeżeń. Kwestia finansowa jest jak najbardziej na plus. Niestety produkt może wywoływać skutki uboczne i lepiej z nim uważać.

Miałyście go? Jak Wam się sprawdzał?
Polecacie jakiś inny żel? 
Co sądzicie o moim manicure? 

Copyright © 2014 Recenzje przy herbacie , Blogger